Pomimo istniejących zaleceń dietetycznych poświęconych danej porze roku, dieta powinna być przede wszystkim dostosowana do potrzeb naszego organizmu – należy pamiętać, że produkty wspomagające organizm ludzi zdrowych mogą jednocześnie szkodzić osobom z dolegliwościami układu ze strony układu pokarmowego.
Przede wszystkim: Ciepłe
Zimową porą powinniśmy postawić na produkty rozgrzewające nasz organizm. Ważne jest, aby spożywać co najmniej dwa ciepłe posiłki w ciągu dnia. Możesz już zacząć z samego rana od śniadania. Zjedz omleta z jaj, wypij ciepłą, rozgrzewającą herbatę dodając do niej imbir, goździki albo cynamon, a na kolację ugotuj rozgrzewającą zupę marchewkową z nutą pomarańczy. Zupy są idealnym rozwiązaniem – przygotowanie kremu zajmuje bardzo mało czasu, właściwie to danie , które „samo się robi”.
Naturalne antybiotyki
Warto również pamiętać o profilaktyce – cebula, czosnek i imbir, w przypadku osób zdrowych, mają działanie bakteriobójcze, przeciwgrzybiczne i przeciwzapalne, dlatego nie powinno ich zabraknąć w naszym menu. Cebula i czosnek to wyjątkowe produkty – pierwszy możesz dodać do sałatki czy jajecznicy, a z czosnku możesz zrobić sos czosnkowy na jogurcie naturalnym. Pamiętajmy o kiszonkach – one również będą działały profilaktycznie na nasz układ odpornościowy.
Owoce
Owoce są bogatym źródłem witamin w każdej postaci, ale należy pamiętać, że niektóre z nich w porze zimowej działają na nasz organizm nie do końca tak, jakbyśmy tego chcieli – przykładowo banany, będące naturalnym źródłem potasu, obniżają temperaturę ciała, to samo działanie mają owoce cytrusowe. W takim wypadku lepiej dogrzewać się kompotami z jabłek, śliwek, gruszek z goździkiem, kardamonem, cynamonem, słodzonymi daktylem.
Ryby
Jedz jak najczęściej tłuste ryby, takie jak łosoś, śledź czy makrela. Rewelacyjnie wpływają na odporność, zawierają kwasy omega-3 i witaminy A i E. Są dużo bardziej wartościowe, niż wszelkiego rodzaju mięso szczególnie w panierce.
Układając zimowy jadłospis, powinniśmy przede wszystkim posłuchać samego siebie – pamiętając, że „matką wszystkich chorób jest źle zbilansowana dieta a ojcem stres”.