Seria brutalnych ataków w Hongkongu rzuca światło na zdrowie psychiczne w mieście, które ucierpiało z powodu dotkliwych napięć, a jednocześnie brakuje mu wystarczających środków, aby zapewnić odpowiednią opiekę wszystkim, którzy jej potrzebują, twierdzą organizacje zajmujące się zdrowiem psychicznym.
Brutalne przestępstwa są rzadkie w centrum finansowym, ale w tym miesiącu dwie kobiety zostały zadźgane nożem w ruchliwym centrum handlowym przez napastnika, który według policji miał historię choroby psychicznej.
Kilka dni później inny napastnik z nożem poważnie zranił kierownika restauracji McDonald’s.
Również w tym miesiącu 29-letnia matka została aresztowana pod zarzutem uduszenia swoich trzech młodych córek, a w lutym policja postawiła zarzuty czterem osobom w związku z zabójstwem 28-letniej modelki Abby Choi.
Grupa zajmująca się polityką i rzecznictwem Our Hong Kong Foundation twierdzi, że stan zdrowia psychicznego ponad 7 milionów mieszkańców Hongkongu pogorszył się, a wsparcie ze strony sektora opieki publicznej nie jest wystarczające, aby zaspokoić zapotrzebowanie na pomoc.
„Stan zdrowia psychicznego populacji Hongkongu pogarszał się w ostatnich latach” – stwierdziła fundacja w raporcie, powołując się na indeks Światowej Organizacji Zdrowia, który mierzy dobrostan oraz badanie z 2022 r., które wykazało, że objawy depresji są powszechne.
Rzecznik władz miasta, zapytany o stan zdrowia psychicznego, odesłał Reutera do spotkania zorganizowanego przez administrację w tym miesiącu, którego celem było zbadanie innych sposobów rozwiązywania problemów ze zdrowiem psychicznym i wspierania osób cierpiących na poważne zaburzenia psychiczne.
Eksperci ds. zdrowia psychicznego wskazują, że pandemia COVID-19 jest głównym czynnikiem wzrostu problemów ze zdrowiem psychicznym, tak jak miało to miejsce w wielu miejscach.
Ale w przypadku Hongkongu zasady blokowania, które należały do najsurowszych na świecie, pojawiły się po niepokojących demonstracjach prodemokratycznych, które rozpoczęły się w 2014 r., przynosząc napady chaosu i zakończone czasami gwałtownymi protestami antyrządowymi w 2019 r.
U podstaw protestów leżały zaniepokojenie tym, co wielu uważa za erozję swobód obywatelskich w byłej kolonii brytyjskiej w miarę zacieśniania kontroli przez rząd w Pekinie, wysokie koszty utrzymania, rosnąca różnica w dochodach i odwieczny problem braku mieszkań.
Wiele osób w gęsto zaludnionym Hong Kongu latami czeka na mieszkania komunalne, większość młodych ludzi mieszka z rodzicami, a wiele tysięcy ludzi jest stłoczonych w podzielonych jednostkach, zwanych „kabinami trumiennymi”.
WYCZERPANIE
Judy Blaine, badaczka i konsultantka ds. dobrostanu psychicznego, mówi, że to narastanie stresu odbija się na mieszkańcach Hongkongu.
„Mamy do czynienia z potrójnym uderzeniem ludzi. Doświadczenie Hongkongu to po prostu emocjonalne wyczerpanie” – powiedział Blaine.
„Istnieje ukryte poczucie niepewności, poczucie strachu połączone z brakiem autonomii, aby cokolwiek z tym zrobić. Wtedy ludzie stają się bardziej defensywni”.
Poważny niedobór pracowników opieki komplikuje wysiłki zmierzające do rozwiązania problemu, mówią organizacje charytatywne zajmujące się ochroną zdrowia.
„W Hongkongu na 100 000 osób przypada tylko 7,55 psychiatrów i 8,15 psychologów klinicznych, w porównaniu ze średnimi OECD wynoszącymi odpowiednio 18 i 53”, powiedziała Blaine.
(Reuters)