Kiedy na oddziale leczymy niemowlaka z zakażeniem dróg moczowych, niektóre pytania rodziców się powtarzają. „Jak to zapalenie nerek? Tylko gorączkował”. „Skąd mu się to wzięło?! Nigdzie nie chodzi, jest z nami w domu”. „Skoro to bakteria, może zarazić rodzeństwo?”
Wiem, że to nie nadzwyczajne odkrycie, ale z dziećmi wiele rzeczy jest inaczej, niż z dorosłymi. Jeśli kiedyś zdarzyło Wam się zapalenie pęcherza moczowego, może pamiętacie ból brzucha i przy oddawaniu moczu, częste oddawanie małych ilości moczu, obecność w nim krwi. Może mieliście zapalenie nerek z gorączką, wymiotami, bólem w okolicy lędźwiowej. Pamiętacie? To teraz zapomnijcie.
Bo JEDYNYM objawem zakażenia dróg moczowych (ZUM) u małych dzieci bywa gorączka. Poza jej okresami dziecko może czuć się dobrze i zachowywać normalnie. Co gorsza, lekarz nie jest w stanie w badaniu fizykalnym wykluczyć/potwierdzić ZUM. Zajrzymy do gardła i uszu, osłuchamy serce i płuca, ocenimy brzuch, ale ZUM może nie dawać objawów do wybadania. Kilkulatki, nawet gdy już umieją mówić, mogą nie odczuwać objawów dyzurycznych (ból przy oddawaniu moczu), więc ich nie podadzą (Uwaga: częstą przyczyną ZUM w tym wieku są zaparcia). Dlatego ważne: u każdego gorączkującego dziecka w pierwszych PIĘCIU latach życia, gdy w badaniu fizykalnym nie widać przyczyny gorączki, należy wykonać badanie ogólne moczu!
(Koszt badania ogólnego moczu to <10zł, więc jeśli mamy taką możliwość, polecam w przypadku gorączkującego niemowlaka zrobienie badania od razu i przyjście na wizytę z wynikiem).
Żeby nie było zbyt łatwo, jedynym objawem ZUM u niemowląt może być rozdrażnienie, brak apetytu, słaby przyrost masy ciała, wymioty. Być może występują chwile, gdy mamy wrażenie, że malucha coś boli. Czy takie objawy to zawsze ZUM? Jasne, że nie. Jednak w razie wątpliwości nie zaszkodzi wykonać badania moczu.
Im starsze dziecko, tym więcej nam opowie o swoich dolegliwościach. Nastolatki chorują podobnie jak dorośli. Ale musimy być szczególnie czujni w przypadku najmniejszych dzieci, które nie tylko często prezentują niespecyficzne objawy różnych chorób, ale noszą pieluszki.
OD KOGO SIĘ ZARAZIŁO?!
Od nikogo. Żaden przedszkolny kolega brata, babcia, która się uparła odwiedzić i wycałować niemowlaka ani nikt inny nie jest winien.
Zakażenie dróg moczowych jest najczęściej wywołane przez bakterie Escherichia coli. Skąd się wzięły? Zwykle z kupy. Bakterie E.coli normalnie bytują w przewodzie pokarmowym. I jeśli dostaną się w okolice ujścia cewki moczowej, mogą się dostać do dróg moczowych (pęcherza moczowego, nerek) i wywołają tam stan zapalny. Dlatego bardziej narażone na ZUM są dzieci pieluszkowe (każdy, komu przyszło zmieniać pieluchy wie, z jakim rozmachem się w niej odbywają różne wydarzenia…). Oraz dziewczynki, bo mają krótszą cewkę moczową i bakteriom jest łatwiej się tam dostać.
Z tego samego powodu, mimo niepokoju rodziców, człowiek z zakażeniem dróg moczowych nikogo swą chorobą nie zarazi.
JAK POBRAĆ MOCZ DO BADANIA?
Odpowiedź się Wam pewnie nie spodoba, ale nikt już chyba nie sądzi, że z dzieckiem jest łatwo. Najlepiej, żeby młody człowiek nasikał prosto do kubeczka. To się nazywa pobranie czystego moczu ze środkowego strumienia. A jeśli maluch nie sika na zawołanie? W stosowanych powszechnie woreczkach, przyklejanych do okolicy krocza, mocz może ulec zanieczyszczeniu. Bardziej pewną i zalecaną metodą jest pobieranie moczu w trakcie mikcji. U niemowlaka można spróbować ok. 20-30 min po posiłku umyć okolice krocza, a potem jeden opiekun trzyma rozebranego od pasa w dół malucha, a drugi opukuje okolicę nadłonową, masuje okolicę lędźwiową, polewa ją wodą z prysznica. Podstawiamy kubeczek, gdy niemowlak zaczyna sikać. Brzmi trudno? No raczej.
Jeśli się nie uda i musimy jednak skorzystać z przeklejanego woreczka, możemy z takiej próbki wykonać badanie ogólne moczu, ale już nie posiew.
CO ROBIĆ, JEŚLI TO ZUM?
Ponieważ sprawcami ZUM są zwykle bakterie, leczenie polega na pilnym włączeniu antybiotykoterapii, którą stosuje się według ścisłych zaleceń. U niemowląt w pierwszych 3 miesiącach życia leczenie odbywa się drogą dożylną w szpitalu. U starszych o tym, czy można dziecko leczyć doustnie w domu, czy wymaga jednak hospitalizacji, decyduje badający lekarz.
Właśnie przekroczyłam limit znaków, więc na koniec: nikomu choroby nie życzę. Jeśli się jednak trafi, mam nadzieję, że te kilka informacji pomogą Wam lepiej ją zrozumieć. Wszystkiego dobrego.