Najważniejsze, aby pacjent, u którego rozwinęła się choroba COVID-19, miał podawane leki przeciwgorączkowe, dużo pił, miał mierzoną saturację, a także aby była stosowana heparyna – szczególnie u osób leżących. Heparyna jest lekiem numer 1 zabezpieczającym przed powikłaniami ze strony układu sercowo-naczyniowego w przypadku choroby spowodowanej przez wirusa SARS-CoV-2.
Infekcja wirusem SARS-CoV2 obejmuje nie tylko układ oddechowy, ale również sercowo-naczyniowy. Stąd takie powikłania związane z chorobą COVID-19, jak zakrzepica czy zatorowości. Z tego powodu zastosowanie heparyny, szczególnie drobnocząsteczkowej, jest obecnie bezwzględnie zalecane w ramach pogotowia przeciwzakrzepowego – nie tylko w trakcie hospitalizacji z powodu choroby, ale również pacjentom leczonym w domu, którzy są przewlekle chorzy lub leżący. Jestem zwolennikiem podawania heparyny również osobom, które z powodu infekcji SARS-CoV-2 spędziły kilka dni w łóżku, gdyż leżenie może powodować skłonność do zakrzepów. Choroba COVID-19 wywołuje również inne zmiany w układzie sercowo-naczyniowym a nie tylko zmiany zakrzepowe. Są to na przykład zaburzenia rytmu serca, które również predysponują do zastosowania heparyny.
Istnieją doniesienia, które wskazują, że heparyna może również utrudnić wnikanie wirusa do komórek, gdyż blokuje przyłączanie się białka kolca wirusa do receptora komórkowego. Poza tym wykazuje ona także działanie przeciwzapalne, co ma bardzo duże znaczenie w hamowaniu charakterystycznej dla COVID-19 kaskady reakcji zapalnej i zdecydowanie pomaga w leczeniu pacjentów. Obecnie jest kilkanaście badań na świecie, które wyraźnie wskazują, że odstąpienie od zastosowania heparyn w leczeniu osób dotkniętych infekcją SARS-CoV-2 prowadzi do powstania nawet późnych objawów zakrzepowych, które mogą być niebezpieczne dla życia, pomimo poczucia przebytej infekcji i złudnego bezpieczeństwa, że najgorsze ma się za sobą . Jest bardzo dużo pacjentów, którzy byli w grupie tzw. skąpoobjawowych, bądź nie mieli żadnych objawów, leczyli się w domu, ale nie stosowali heparyny i mieli późne epizody zakrzepowe – począwszy od zatorowości płucnej aż po zawał mięśnia sercowego po nawet kilku miesiącach od przebycia infekcji. Zdarzenia te dotykały również młodych ludzi, u których nie istniały wcześniejsze czynniki ryzyka wystąpienia powikłań zakrzepowych.
Profilaktyka i szybka hospitalizacja ratują życie
Jeśli saturacja spada poniżej 95%, pacjent powinien kontaktować się z lekarzem POZ bądź z pogotowiem. Z moich obserwacji – lekarza pracującego na oddziale covidowym – wynika, że tak nie zawsze się dzieje i najczęściej przyczyną śmierci wielu pacjentów z infekcją SARS-CoV-2 jest zbyt późna decyzja o hospitalizacji. Może to być podyktowane strachem pacjentów przed trafieniem do szpitala, co powoduje, że do ostatniej chwili zwlekają z wezwaniem karetki, lub brakiem kontaktu z lekarzem POZ. Pacjenci z grup dodatkowego ryzyka przebycia ciężkiej postaci COVID-19, czyli osoby z otyłością, cukrzycą nadciśnieniem tętniczym czy też innymi chorobami z grupy autoimmunologicznych i nowotworowych muszą być objęci szczególną uwagą w przypadku zakażenia SARS-CoV-2.
Wraz z moim zespołem zastosowaliśmy – na podstawie doświadczeń naszych, rekomendacji i obserwacji w innych krajach – metodę zapobiegającą powikłaniom naczyniowym w COVID-19, polegającą na podawaniu heparyny w dawce profilaktycznej, czyli 0,4 ml przez minimum 14 do 30 dni po hospitalizacji pacjenta. Korzyści z takiego postępowania są duże, ponieważ osoby, które ciężko przechorowały zakażenie SARS-CoV-2, miały później zdecydowanie mniej ciężkich powikłań ze strony układu sercowo-naczyniowego, a również i neuropsychiatrycznych. Sam ciężko chorowałem na COVID-19 i przyjmowałem przez 30 dni heparynę. Mimo że mam trochę czynników ryzyka prozakrzepowego, nie dotknęły mnie żadne powikłania.
Jestem zdecydowanym zwolennikiem stosowania przy COVID-19 dawek profilaktycznych heparyny; chyba że u konkretnej osoby występują czynniki ryzyka zakrzepowego, to wówczas należy podawać wyższe dawki – 0,6 ml i wyższe. Czasami podaje się możliwość większego występowania krwawień w grupie zażywającej dawki terapeutyczne, ale są one zdecydowanie mniejszym złem w porównaniu z ostrymi incydentami w układzie sercowo-naczyniowym.
Zdroworozsądkowe podejście do stosowania heparyny jest jednak zdecydowanie lepsze, niż niestosowanie jej w leczeniu chorych na COVID-19. Heparyny biologiczne są tańsze w produkcji, ale mogą u niektórych pacjentów wywoływać reakcje uczuleniowe. Wówczas bezwzględnie wskazana jest heparyna syntetyczna – szczególnie dotyczy to osób z zaburzeniami hematologicznym.
Ministerstwo Zdrowia powinno rozpatrzyć możliwość refundacji heparyn syntetycznych przy COVID-19 w wybranych przypadkach, np. u osób, które są uczulone na heparynę biologiczną. Powinno też przypomnieć sobie, że istnieją pacjenci, którzy nie chorują na COVID-19, ale zmagają się z innymi, również zagrażającymi życiu chorobami, jak na przykład nowotwory czy choroby autoimmunologiczne, które także trzeba diagnozować i leczyć, a mają przeciwwskazania do heparyn biologicznych.