Gwałtowny wzrost produkcji NOWYCH, silnych narkotyków w Europie, które mogą prowadzić do zatruć i śmierci, wymaga silniejszej polityki przeciwko nielegalnym substancjom, wynika z przeprowadzonego w piątek badania UE.
W raporcie agencji UE ds. narkotyków (EMCDDA) z siedzibą w Lizbonie stwierdzono, że skala i złożoność produkcji nielegalnych narkotyków w Europie rośnie, a użytkownicy są teraz narażeni na szerszy zakres substancji psychoaktywnych.
Stwierdzono, że sytuacja zaostrza „złożone problemy polityczne”, takie jak bezdomność i przestępczość wśród młodzieży.
W raporcie napisano, że prawie wszystko, co ma właściwości psychoaktywne, może teraz zostać użyte jako narkotyk. Pojawiają się na rynku często błędnie oznakowane lub w mieszaninach, powiedział dyrektor EMCDDA Alexis Goosdeel.
Niektóre z tych substancji obejmują syntetyczne kannabinoidy, katynony i opioidy. Pod koniec 2022 r. EMCDDA monitorowało około 930 nowych substancji psychoaktywnych.
W oświadczeniu komisarz UE do spraw wewnętrznych, Ylva Johansson, powiedziała, że jest „głęboko zaniepokojona… substancje spożywane obecnie w Europie mogą być jeszcze bardziej szkodliwe dla zdrowia niż w przeszłości”.
Osoby używające nowych narkotyków syntetycznych mogą być bardziej narażone na uszczerbek na zdrowiu, w tym zatrucie i śmierć, ponieważ mogą być one sprzedawane w podobnie wyglądających proszkach lub pigułkach, więc konsumenci mogą nie być świadomi tego, co biorą, powiedział EMCDDA.
Goosdeel powiedział, że raport jest „wyraźnym przypomnieniem, że problemy z nielegalnymi narkotykami można znaleźć w całym naszym społeczeństwie” i wezwał do inwestowania większych pieniędzy w usługi zdrowotne, aby zaspokoić bardziej zróżnicowane i złożone potrzeby.
Stwierdzono, że potrzeba więcej usług, takich jak pokoje do przyjmowania narkotyków lub usługi kontroli narkotyków, aby pomóc złagodzić zagrożenia dla zdrowia wynikające z nowych substancji i mieszanin oraz że użytkownicy powinni być ostrzegani o zagrożeniach związanych ze spożywaniem tych narkotyków.
Agencja stwierdziła, że ogólny zasięg i dostęp do interwencji „redukcji szkód” pozostaje niewystarczający w niektórych krajach UE.
(Reuters)