Tomoterapia to niezwykle interesująca technologia, która różni się zasadniczo od wszystkich innych dostępnych obecnie do leczenia nowotworów. Pierwszego pacjenta leczono nią 26 lat temu. Jest jedyną technologią, w której napromienienie jest realizowane z równoczesnym przemieszczaniem pacjenta.
Idea działania urządzenia do tomoterapii jest podobna jak w tomografii komputerowej, gdzie głowica emitująca promieniowanie wiruje wokół pacjenta. Do modulacji dawki napromienienia wykorzystywany jest kolimator wielolistkowy binarny, który może z dwóch stron listki zamykać i otwierać. Nie ma tu potrzeby sterowania szybkością otwierania i zamykania listków kolimatora, gdyż ich prędkość rzędu 250m/sek w połączeniu z ruchem obrotowym przyspieszacza zapewnia możliwość modelowania dawki promieniowania.
Do ruchu obrotowego i ruchu listków kolimatora dochodzi ruch pacjenta – tomoterapia jest jedyną technologią, w której napromienienie jest realizowane z równoczesnym przemieszczaniem pacjenta. Kiedy pacjent wjeżdża na specjalnym stole do przyspieszacza, manewrując prędkością przesuwu tego stołu, uzyskujemy różnego typu spirale, co w połączeniu z wirowaniem przyspieszacza i pracą kolimatora wielolistkowego daje możliwość bardzo dobrego modulowania dawki promieniowania, jaką ma otrzymać pacjent.
Technologia do wielu wyzwań
Tomoterapia wykorzystywana jest w hematoonkologii, ponieważ w tej dziedzinie cele napromieniania bywają dramatycznie skomplikowane (np. nacieki chłoniaków) lub zajmują duże obszary. Technologia ta ma pewną przewagę nad innymi rodzajami radioterapii nowotworów układu chłonnego.
Tomoterapię możemy wykorzystać także do napromienienia szpiku całego ciała – jest to procedura, którą przeprowadza się przed przeszczepieniem szpiku w chorobach hematoonkologicznych. Różni się ona istotnie od napromieniania całego ciała. Aby modulować dawkę, wykorzystuje się tutaj możliwości techniczne tomoterapii, o których wspomniałem. Dzięki temu maksymalna dawka promieniowania kierowana jest tylko na kościec, który zawiera szpik, oszczędzając jednocześnie inne tkanki. To duży krok naprzód w porównaniu do napromienienia całego ciała. Takich procedur w Instytucie Onkologii w Gliwicach wykonaliśmy już ponad 220. Nie wszystkie z wykorzystaniem tomoterapii, ponieważ procedurę tę można przeprowadzić także na przyspieszaczu liniowym – choć jest to nieco trudniejsze. Rozpoczynając leczenie pacjenta zawsze przygotowujemy dwa plany – aby w razie awarii jednego aparatu móc leczenie zakończyć na drugim, ponieważ pacjent przed przeszczepieniem szpiku musi być poddany napromienieniu. Tomoterapię można też wykorzystać do napromieniania szpiczaka mnogiego – niekoniecznie przed wykonaniem przeszczepu, ale w ramach leczenia paliatywnego.
Zdecydowanie szybsze napromienienie
Dzięki tej technologii możemy znacznie szybciej przeprowadzić napromienienie szpiku, niż byłoby to osiągalne przy wykorzystaniu przyspieszacza liniowego, gdzie musimy łączyć pola, aby uzyskać odpowiednią efektywność procedury. W tomoterapii możemy pacjenta napromienić, wykorzystując dwa pola. Choć chory zapewne woli być napromieniany krócej aniżeli dłużej (różnica w czasie napromieniania może dochodzić nawet do 1,5 godziny), to nie ma podstaw, aby sądzić, że w dłuższej perspektywie przełoży się to na jakość życia pacjenta.
Tomoterapia poza hematoonkologią
Możliwości zastosowania tomoterapii poza hematoonkologią są bardzo duże, ponieważ technologia ta umożliwia napromienienie wszystkich lokalizacji, które da się napromienić konwencjonalnym przyspieszaczem – choć niektóre rzeczy wykonuje się nieco trudniej. Można się nią posługiwać we wszystkich przypadkach, w których objętość napromieniania jest duża i nieregularna – przykładami są międzybłoniak opłucnej czy duże zaawansowane mięsaki o nieregularnych kształtach.
W gliwickim Instytucie Onkologii tomoterapia znalazła jeszcze jedno zastosowanie – napromienienie tylko połowy ciała (HBI – z ang. Half Body Irradiation). Prawdopodobnie jesteśmy jedynym ośrodkiem w Polsce, który to robi. Jest to technika wykorzystywana przy mnogich przerzutach do kości. Kiedyś leczenie paliatywne realizowaliśmy poprzez napromienienie połowy ciała. Dzięki tomoterapii promieniowanie trafia jedynie w kościec połowy ciała, co przyczynia się do ograniczenia toksyczności leczenia.