Dzięki nowoczesnemu leczeniu zaawansowanego raka piersi traktowanego jako choroba przewlekła, kobieta może przez długi czas pozostawać aktywna – rodzinnie, zawodowo, prywatnie.
Zaawansowany rak piersi – pod tym pojęciem rozumiemy uogólniony nowotwór, chorobę, która dała już przerzuty do narządów odległych. W tym stadium zaawansowania choroba jest w większości przypadków nieuleczalna ale dzięki skutecznemu leczeniu można z nią żyć nawet wiele lat przy zapewnionej dobrej jakości życia. Z kolei w przypadku miejscowo zaawansowanego nowotworu, istnieją możliwości wyleczenia choroby.
Wiele lat dobrego życia
Z uogólnionym nowotworem kojarzone jest leczenie o charakterze paliatywnym. Mamy jednak obecnie ogromne możliwości, aby leczenie zaawansowanego nowotworu piersi było leczeniem przewlekłym. W naszym ośrodku mamy wiele tak leczonych pacjentek na zaawansowanego raka piersi. Są to kobiety, które żyją w dobrym stanie i przez wiele lat mogą cieszyć się życiem w wielu jego aspektach. Dzięki tak prowadzonemu leczeniu paliatywnemu zmieniło się diametralnie postrzeganie zaawansowanego raka piersi.
Trzeba przyznać, że niezmiernie poprawiła się też świadomość kobiet dotycząca możliwości leczenia. To zasługa między innymi internetu, ponieważ większość kobiet czyta i rozmawia na temat choroby, która je dotknęła. Obecnie pacjentki u lekarza zachowują się zupełnie inaczej, niż kobiety, które chorowały kilka czy kilkanaście lat wcześniej – obecne chore są zdecydowanie bardziej świadomymi swojej choroby partnerkami w dyskusji niż pacjentkami. To kobiety, które często wiedzą, jak powinny być leczone. Ważne jest, aby w tych trudnych dla chorej momentach znaleźć czas na rozmowę o możliwościach i rodzaju terapii i wytłumaczyć, jak leczenie będzie przebiegało. Trzeba też starać się „wyprostować” fałszywe opinie i nieprawdziwe informacje. Poświęcony chorym czas owocuje zaufaniem i dobrą relacją lekarz-pacjent.
Nadzieja aż do końca
W ostatnim okresie leczenia paliatywnego można wyróżnić dwa etapy: pierwszy z nich jest bardziej optymistyczny, gdyż ciągle jeszcze mamy możliwości zastosowania aktywnego leczenia onkologicznego w różnych formach (w tym nowoczesnych terapii i udziału w badaniach klinicznych), i dzieje się to pomimo, że choroba postępuje. Przychodzi jednak moment, kiedy wszystkie możliwości zostały wyczerpane i musimy poinformować pacjentkę o tym, że leczenie trzeba zawiesić. Zawiesić, ponieważ to słowo niesie ładunek nadziei. Staram się zawsze zostawić moim pacjentkom otwartą furtkę do powrotu do leczenia onkologicznego. Kobiety wiedzą, że w każdej chwili mogą do mnie wrócić, kiedy ich stan się poprawi; wówczas będziemy podejmować próby zastosowania innej terapii. I zdarza się, że nawet pacjentki hospicyjne, po poprawie stanu ogólnego, jeszcze do nas wracają.
Jednocześnie, równolegle staram się przygotowywać pacjentki do tego, aby zaczęły myśleć o opiece domowego hospicjum. Dzięki temu płynnie przechodzą one w kolejny etap choroby.
Należy podkreślić, że wszystkie pacjentki – niezależnie od wieku – mogą być poddane wieloletniej terapii paliatywnej. Szczególnie młode chore, które mają małe dzieci, potrafią bardzo intensywnie walczyć – nie tylko dla siebie, ale przede wszystkim aby być jak najdłużej ze swoimi dziećmi i móc się nimi opiekować. Bardzo często tłumaczę moim pacjentkom, że owszem, jest to choroba uogólniona, zapewne niewyleczalna, ale można z nią żyć przez wiele lat tak, jak żyją osoby z innymi przewlekłymi schorzeniami, na przykład z cukrzycą. Taki przekaz płynący do pacjentek budzi w nich ogromną nadzieję. Zaczynają wtedy mieć przekonanie, że być może, kiedy będą leczone i ich organizm będzie odpowiadał na leczenie, to w tym czasie pojawią się nowe leki i nowe możliwości terapeutyczne, dzięki którym zyskają większe szanse na życie. Wszystkie chore które znajdują się w wieloletnim leczeniu paliatywnym, czekają na nowe terapie i mają nadzieję na nowe leki – nadzieja ta towarzyszy im aż do końca.