Sukces nowoczesnej radioterapii to wynik lepszego poznania biologii nowotworów i rozwoju immunologii, a także ogromnego postępu w radiologicznym obrazowaniu i w technologii napromieniania. Dlatego należy obalić co najmniej dwa mity odnoszące się do radioterapii.
Pierwszy mit dotyczy tego, że radioterapia powoduje chorobę popromienną. Tymczasem choroba popromienna jest reakcją organizmu na niekontrolowane napromienienie całego ciała. W żadnej sytuacji klinicznej, poza postępowaniem przed przeszczepieniem szpiku, nie napromieniamy całego ciała. W pozostałych przypadkach napromieniony zostaje tylko mały fragment ciała zawierający tkankę nowotworu. Drugi mit dotyczy niszczenia skóry przez napromienianie. Po radioterapii, zwłaszcza w przypadku zmian, które położone są w głębi ciała (dotyczy to większości nowotworów), praktycznie nie obserwuje się nasilonej reakcji popromiennej. Odczyn popromienny najczęściej występuje w postaci zaczerwienienia skóry i dotyczy wyłącznie sytuacji, w której zmiana nowotworowa znajduje się albo w skórze, albo bardzo płytko pod skórą. W najczęściej występujących nowotworach, czyli w rakach: płuca, przełyku, piersi, gruczołu krokowego, w nowotworach jamy brzusznej, ginekologicznych, reakcja ze strony skóry jest znikoma. W nowoczesnej radioterapii potrafimy minimalizować dawkę działającą na powierzchnię skóry i to, co jeszcze 50 lat temu było przekleństwem, dziś nie jest problemem.
Nowoczesna radioterapia – precyzja, personalizacja, bezpieczeństwo
Dzięki nowoczesnemu obrazowaniu coraz dokładniej określamy granice guza i objętość tkanek wymagających leczenia – objętość ta znacząco się zmniejszyła w porównaniu do sytuacji sprzed 20-30 lat. Również bardzo precyzyjnie lokalizujemy guzy i określamy ich topografię, a dzięki nowoczesnej aparaturze mamy niemal perfekcyjną odtwarzalność warunków napromieniania; marginesy bezpieczeństwa, które kiedyś wynosiły 1,5-2 centymetry, dziś mierzone są w milimetrach.
Dokonał się też ogromny postęp w zakresie technologii – potrafimy dostarczyć precyzyjną, celowaną wiązkę promieni do ściśle określonej objętości z ominięciem narządów krytycznych i struktur prawidłowych. Możliwe jest też zastąpienie radioterapią stereotaktyczną (radiochirurgią) klasycznego zabiegu operacyjnego, często okaleczającego. Metodę tę wykorzystuje się w wielu sytuacjach, także trudnych, m.in. w leczeniu zmian w ośrodkowym układzie nerwowym – zwłaszcza pojedyncze przerzuty do mózgu nie muszą być operowane tradycyjną metodą, tylko skutecznie leczone radiochirurgią. Nowoczesna radioterapia daje też coraz lepsze wyniki w leczeniu skojarzonym z zastosowaniem klasycznej chemioterapii połączonej z leczeniem ukierunkowanym molekularnie i immunoterapią. Przykładem jest miejscowo zaawansowany rak płuca, gdzie po takim skojarzeniu uzyskano wielokrotne przedłużenie przeżycia chorych.
Pandemia nasiliła istniejący już trend skracania całkowitego czasu leczenia. Przykładowo: w raku piersi typowe leczenie 15-20 lat temu trwało 6 tygodni. Dziś w standardowej procedurze zamyka się ono w trzech tygodniach albo można rozłożyć leczenie na 5 tygodni z jednym napromienianiem w tygodniu. U niektórych chorych na raka prostaty całkowity czas terapii uległ skróceniu z 8 tygodni do 10 dni.
Radioterapia jest obecnie wartościową, skuteczną i stale rozwijającą się metodą leczenia nowotworów. Wszelkimi sposobami cyzelując, dobierając, personalizując terapię uzyskujemy coraz wyższą jej skuteczność i zmniejszenie toksyczności. Przy zachowaniu priorytetu, jakim jest wyleczenie pacjenta, potrafimy zapewnić chorym dobrą jakość życia i redukować ryzyko nasilonej wczesnej reakcji popromiennej oraz odczynu późnego, czyli nieodwracalnych zmian w postaci przebarwień czy pogorszenia funkcji narządów. Dodatkowo dysponujemy szerokim asortymentem preparatów dermatologicznych i farmakologicznych, które skutecznie łagodzą powstałe reakcje popromienne ze strony napromienianych tkanek.