Przed powikłaniami ze strony układu sercowo-naczyniowego spowodowanymi cukrzycą typu drugiego całkowicie uchronić się nie możemy, ale możemy zminimalizować ryzyko ich wystąpienia.
Powikłania sercowo-naczyniowe – przede wszystkim zawał serca, ale też udar mózgu czy miażdżyca naczyń obwodowych – to wynik miażdżycy. Nie są one powikłaniem charakterystycznym tylko dla cukrzycy – bo występują również u osób bez tej choroby – jednak w cukrzycy pojawiają się wcześniej i mają większe nasilenie. Mówimy tu o cukrzycy typu 2, ponieważ powikłania sercowo-naczyniowe przede wszystkim towarzyszą tej chorobie.
Zabójcza statystyka cukrzycy
Ogólnie, co trzeci pacjent chory na cukrzycę ma powikłania naczyniowe. W populacji bez cukrzycy kobiety do okresu przekwitania chorują rzadziej na zawał serca niż mężczyźni, ale w przypadku cukrzycy nie ma takiej zależności – w każdym wieku tak samo często zapadają na zawał serca panie, jak i panowie. Według szacunków i badań, po 10 latach trwania cukrzycy typu 2 u co 7. pacjenta rozwija się zawał serca. Dzieje się tak, gdyż cukrzyca typu 2 to złożone zaburzenie metaboliczne, postrzegane powszechnie jako podwyższony poziom cukru, które jednak wiąże się też z podwyższonymi poziomami cholesterolu i ciśnienia tętniczego oraz innymi nieprawidłowościami metabolicznymi. Powodem wymienionych zaburzeń najczęściej jest podwyższona masa ciała, a trzeba wiedzieć, że 60% chorych na cukrzycę ma nadwagę i otyłość.
Możemy zminimalizować ryzyko powikłań sercowo-naczyniowych pod warunkiem, że będziemy pamiętali, iż leczenie cukrzycy polega na utrzymywaniu prawidłowych poziomów: glukozy we krwi, cholesterolu i ciśnienia tętniczego oraz na redukcji masy ciała.
Dobre samopoczucie nie zastąpi badań
Problemem cukrzycy jest to, że nie boli i nie daje żadnych dolegliwości, dopóki nie pojawią się powikłania – dlatego chorzy często bagatelizują zalecenia lekarskie, zażywanie leków, pomiary glikemii i okresowe badania medyczne. W tej chwili wykrywamy zagrożenie powikłaniami sercowo-naczyniowymi na podstawie wyników badań laboratoryjnych, a nie na podstawie samopoczucia chorego. Dzieje się tak, ponieważ wyniki te znacznie wcześniej wykazują zaburzenia metaboliczne – na długo przedtem, nim człowiek zacznie odczuwać, że dzieje się z nim coś niepokojącego. Poziom glukozy we krwi u chorego na cukrzycę to około 160-170 mg%, ale chory może odczuwać, że ma podwyższoną glikemię dopiero przy wartościach ok. 250–300 mg%. Jednak już przy tym znacznie niższym poziomie glikemii dochodzi do uszkodzeń w organizmie – mimo że chory niczego jeszcze nie czuje – ponieważ i tak glukozy we krwi jest zbyt dużo w stosunku do wartości prawidłowych.
W cukrzycy typu 2 poziom cukru stopniowo narasta – z prawidłowego do stanu przedcukrzycowego i do jawnej cukrzycy. Jednak już na etapie stanu przedcukrzycowego rośnie ryzyko rozwoju powikłań sercowo-naczyniowych, ponieważ zaburzeniu ulegają procesy przemiany materii, które sprzyjają rozwojowi powikłań. Tak więc stan przedcukrzycowy również wymaga regularnej diagnostyki, czyli oznaczenia przede wszystkim poziomu cukru we krwi. Jest to bardzo ważne, gdyż przy stanie przedcukrzycowym osoba nim dotknięta nie odczuwa żadnych dolegliwości. Chorzy uważają, że wszystko jest w porządku, podczas gdy tak naprawdę jest inaczej.