Obecnie w Polsce żyje około miliona osób, u których w ciągu ostatnich 15 lat wykryto nowotwór. Każdego roku liczba nowych zachorowań na nowotwory złośliwe wzrasta o kolejne kilka tysięcy. Nowotwory stanowią drugą przyczynę zgonów w naszym społeczeństwie, jednak epidemiolodzy prognozują, że w kolejnych latach nastąpi gwałtowny wzrost zachorowań i tym samym staną się one pierwszą przyczyną zgonów. Bardzo ważne jest, aby polski system opieki onkologicznej był na to przygotowany.ol
Statystyki
W 2015 r. w Polsce odnotowano 163 tys. zachorowań na nowotwory złośliwe oraz 100 tys. zgonów z tego powodu. Główną przyczyną wzrostu zachorowalności na nowotwory jest przede wszystkim starzejące się społeczeństwo (osoby po 65. roku życia), jednak na nowotwory choruje coraz więcej osób młodych oraz w średnim wieku (25-64 lata), co jest związane m.in. z paleniem papierosów. Stąd nowotwory płuca są najczęściej wykrywanym nowotworem w Polsce ogółem. U kobiet dominują nowotwory piersi, które stanowią u nich ponad 22% wszystkich zachorowań. Kolejne najczęstsze nowotwory u kobiet to nowotwory płuc, trzonu macicy, jelita grubego, jajnika i szyjki macicy. U mężczyzn dominuje nowotwór płuc (17,7% wszystkich zachorowań u mężczyzn) oraz prostaty (17,4%). Pozostałe najczęstsze nowotwory występują w jelicie grubym, pęcherzu moczowym, odbytnicy oraz żołądku.
Niestety w Polsce mamy wciąż jeden z najniższych w Unii Europejskiej odsetek pięcioletniej przeżywalności pacjentów onkologicznych. Średnie przeżycie 5-letnie w Polsce wynosi nieco ponad 40% i jest średnio od 10% do 25% niższe w porównaniu do innych krajów UE (Wielka Brytania – 50%, Szwecja 65%). Pięcioletnie przeżycie w poszczególnych nowotworach jest bardzo zróżnicowane. W przypadku najczęstszych nowotworów, m.in. nowotworu płuca, przeżycie 5-letnie w Polsce wynosi 13,4%, w USA 18,7% a w Niemczech 16,2%. W przypadku nowotworu piersi odpowiednio 74,1%, 88,6%, 85,3%, dla nowotworu gruczołu krokowego to 74,1%, 97,2%, 91,2% oraz dla jelita grubego 46,9%, 64%, 62,1% (dane Eurocare5 i Concorde2). W ostatnich 40 latach nastąpiła duża poprawa w leczeniu nowotworów wieku dziecięcego (0-19 lat) i jest w tej chwili na poziomie innych krajów europejskich oraz USA.
Problemy polskiej onkologii
Z pewnością jedną z głównych bolączek polskiej onkologii jest zbyt niskie finansowanie. Co prawda w ostatnich latach odnotowano stosunkowo niewielki wzrost wydatków na onkologię, jednak stanowią one tylko 6% wszystkich wydatków na ochrony zdrowia. W porównaniu np. ze Stanami Zjednoczonymi, w Polsce wydajemy 42 euro na pacjenta, a w USA 333 euro. Nawet w Czechach wydaje się dwa razy więcej – 85 euro. Polskie Towarzystwo Onkologiczne opublikowało w maju br. Raport, w którym na podstawie danych z instytucji finansujących świadczenia zdrowotne i społeczne oszacowaliśmy, jaki wpływ choroby onkologiczne mają na gospodarkę. Dla przykładu, średnioroczne wydatki ZUS na pacjentkę z nowotworem piersi są 4 razy wyższe od wydatków NFZ na leczenie. Z kolei straty gospodarcze wynikające z utraty produktywności przez analizowaną grupę chorych (osiem wybranych nowotworów) tylko w 2016 roku były 3,5 razy większe od wydatków bezpośrednich NFZ (262 mln zł wydanych na leczenie i 917,9 mln zł strat gospodarczych). Dowodzi to, że onkologia jest poważnym problem społecznym i ekonomicznym i zbyt niskie finansowanie leczenia powoduje wzrost wydatków na świadczenia społeczne oraz trwałe lub tymczasowe „znikanie” osób z rynku pracy.
Dodatkowo, poważnym problemem w organizacji opieki onkologicznej jest brak koordynacji i zarzadzania jakością. W Polsce nie tylko wydaje się mało na onkologię, ale znaczna część środków wydawana jest nieefektywnie. Przykładem mogą być powtarzane badania diagnostyczne lub reoperacje, czyli świadczenia za które publiczny płatnik płaci podwójnie. Są to świadczenia, które zostały wykonane niezgodnie ze standardami i aktualną wiedzą medyczną i których ponowne wykonanie było konieczne ze względu na zagrożenie zdrowia lub życia pacjenta. W chirurgii onkologicznej jakość mierzona jest liczbą wykonanych operacji. Według międzynarodowych standardów minimalna liczba operacji danego nowotworu powinna wynosić 60 rocznie. Tymczasem polscy pacjenci operowani są bardzo często w ośrodkach, gdzie takich operacji wykonuje się kilka rocznie. Wynika to z faktu, iż brakuje kontroli nad jakością świadczeń onkologicznych, a także koordynacji ścieżki pacjenta onkologicznego, tak aby od razu trafiał do odpowiedniego ośrodka. W 2017 r. NFZ podpisał kontrakt z ponad 2600 podmiotami na realizację świadczeń w ramach tzw. pakietu onkologicznego. Przy tak ogromnym rozproszeniu opieki trudno kontrolować jakość, a pacjentowi trudno zorientować się, w którym ośrodku powinien szukać pomocy
W kontekście powyższego możemy mówić o marnotrawieniu dużej części publicznych pieniędzy. Dlatego uporządkowanie tego systemu i wprowadzenie kontroli jakości pozwoli nie tylko na poprawę wyników leczenia, ale również lepszą alokację środków. W debacie publicznej pojawiła się ostatnio koncepcja utworzenia w Polsce Krajowej Sieci Onkologicznej. Ta struktura w znacznej mierze rozwiązuje opisane problemy. Stwarza również możliwości dla rozwoju polskiej onkologii i wdrażania innowacyjnych metod leczenia. Dostęp do nowoczesnych technologii medycznych poprawił się w ostatnich latach m.in. w zakresie radioterapii, która jest stosowana u ponad połowy wszystkich pacjentów onkologicznych. Głównie dzięki Narodowemu Programowi Zwalczania Chorób Nowotworowych i środkom europejskim w polskich ośrodkach onkologicznych znajduje się dzisiaj sprzęt medyczny umożliwiający stosowanie najnowocześniejszych technik takich jak np. radiochirurgia stereotaktyczna. Wciąż ograniczony dostęp występuje w technologiach lekowych, głównie z powodów finansowych. Dlatego sieć onkologiczna, która gwarantuje precyzyjną alokację środków i ich odpowiednie wykorzystanie jest szansą dla tych pacjentów, którzy do tej pory znajdowali się poza systemem.
Profilaktyka
W dyskusji o walce z nowotworami, nie możemy zapominać o roli profilaktyki, która jest kluczowa we wczesnym wykryciu nowotworów. Po pierwsze profilaktyka wtórna, czyli wszystko to, co możemy sami zrobić dla swojego zdrowia. W praktyce oznacza to stosowanie się do zasad Europejskiego Kodeksu Walki z Rakiem. Po drugie zaangażowanie nie tylko onkologów, ale całego środowiska medycznego, przede wszystkim lekarzy rodzinnych, którzy powinni otwierać i zamykać onkologiczną ścieżkę pacjenta. Lekarz rodzinny powinien mieć rozwiniętą tzw. czujność onkologiczną i w przypadku podejrzenia nowotworu automatycznie reagować i przekazywać pacjenta do wyspecjalizowanego ośrodka diagnostycznego.
W ramach działalności Ogólnopolskiego Zrzeszenia Publicznych Centrów i Instytutów Onkologicznych analizowaliśmy wydatki i organizację profilaktyki onkologicznej. Bardzo zaniepokoił nas fakt drastycznego spadku wydatków na profilaktykę w ostatnich latach. Od 2012 roku wartość kontraktów NFZ w zakresie profilaktyki onkologicznej w stosunku do 2017 r. spadła o 30%. Niestety obserwujemy coraz niższy odsetek osób objętych badaniami profilaktycznymi. Organizacja profilaktyki bardzo się pogorszyła po likwidacji Wojewódzkich Ośrodków Koordynujących (WOK-ów), które odpowiadały za informowanie i koordynowanie badań przesiewowych wśród populacji, u której występuje podwyższone ryzyko wystąpienia choroby nowotworowej. Nadzorowały również programy profilaktyczne prowadzone przez samorządy i prywatne podmioty. Nadzór polegał na kontroli jakości wykonywanych badań oraz na tym, czy pacjent otrzymał wiadomość zwrotną i czy w przypadku wykrycia nowotworu został skierowany do odpowiedniej placówki. Mam nadzieję, że ustanowienie sieci onkologicznej przywróci prawidłową organizację profilaktyki. Na szczęście polskie społeczeństwo jest coraz bardziej świadome i zdaję sobie sprawę, że znaczna część wykonuje badania profilaktyczne we własnym zakresie. Jednak do ośrodków onkologicznych wciąż trafia za dużo pacjentów z zaawansowanym nowotworem. Nowotwory w IV. – najwyższym – stadium zaawansowania stanowią średnio aż 1/3 wszystkich nowotworów. To stanowczo za dużo.
Wyzwania Polskiego Towarzystwa Onkologicznego
Biorąc pod uwagę ogromne wyzwanie, które nas czeka w związku z nadchodzącym tsunami onkologicznym, PTO pokłada ogromne nadzieje na wprowadzenie sieci onkologicznej. Będzie to spełnienie wizji wielkiej postaci polskiej onkologii, Profesora Tadeusza Koszarowskiego, który podwaliny pod sieć zaczął tworzyć w latach 60. ubiegłego wieku. Do Polski przyjeżdżały wtedy delegacje ze Szwecji, żeby nas podpatrywać i naśladować. Kolejnym krokiem jest przygotowanie i wdrożenie w życie polskiego Cancer Planu, który mimo wysiłków całego środowiska onkologicznego, ale przede wszystkim poprzednich prezesów PTO – Prof. Jacka Jassema oraz Prof. Jacka Fijutha, nie stał się powszechnie obowiązującym dokumentem. Cancer Plan ma znaczenie strategiczne i wyznacza dalsze kompleksowe w zakresie prewencji, wykrywania i leczenia chorób nowotworowych oraz poprawy jakości życia pacjentów onkologicznych.