Antybiotyki powinny być stosowane tylko na receptę lekarską. Samodzielne przyjmowanie tych leków może prowadzić do rozwoju oporności bakterii, co jest poważnym zagrożeniem dla zdrowia publicznego.
Szacuje się, że do roku 2050 liczba zgonów wywołanych przez drobnoustroje wielolekooporne będzie przewyższała liczbę zejść śmiertelnych na skutek jakichkolwiek innych chorób. Problem antybiotykoporności istotnie zwiększa ryzyko nieskuteczności leczenia zakażeń bakteryjnych i koszty ponoszone przez systemy opieki zdrowotnej. Nadużywanie antybiotyków, będące efektem samodzielnego leczenia i brakiem wystarczającej kontroli nad przepisywaniem tych leków, przyczynia się do rozwoju oporności. Niestety, jako kraj lokujemy się w czołówce państw europejskich, jeśli chodzi o poziom zużywania antybiotyków per capita. Wzmocnienie edukacji zdrowotnej i rygorystyczne przestrzeganie zasad przepisywania antybiotyków są kluczowe w walce z tym zjawiskiem.
Superbakterie w natarciu
Antybiotyki są skuteczne tylko przeciwko infekcjom bakteryjnym, nie wirusowym, dlatego ich niewłaściwe użycie jest nieskuteczne i szkodliwe. To lekarz, a nie pacjent, może po otrzymaniu wyników badań mikrobiologicznych prawidłowo zdiagnozować infekcję i przepisać odpowiedni lek, minimalizując ryzyko efektów ubocznych i zwiększając szanse na skuteczne leczenie.
Zarówno polskie, jak i europejskie rekomendacje zalecają unikanie miejscowego stosowania antybiotyków do leczenia ran przewlekłych, skupiając się raczej na ogólnoustrojowej antybiotykoterapii. Ta powinna być dostosowana do wyników badań mikrobiologicznych,
z uwzględnieniem identyfikacji drobnoustrojów i ich oporności, co zwiększa szanse na skuteczne leczenie. Miejscowo natomiast powinny być stosowane związki antyseptyczne cechujące się wysoką aktywnością przeciwbiofilmową oraz niską cytotoksycznością, gdyż antybiotyki stosowane miejscowo w leczeniu ran przewlekłych często są nieskuteczne z powodu barier, takich jak wysięk, tkanka nekrotyczna czy macierz biofilmu, które utrudniają osiągnięcie odpowiedniej dawki terapeutycznej. Struktura biofilmu zwiększa tolerancję mikroorganizmów na takie suboptymalne stężenia antybiotyków, prowadząc finalnie do selekcji szczepów opornych.
Co na rany zamiast antybiotyków?
W leczeniu ran bez użycia miejscowego antybiotyków stosuje się antyseptyki syntetyczne i naturalne. Syntetyczne, jak poliheksanidyna czy jodopowidon, zaburzają ciągłość ścian komórkowych mikroorganizmów lub denaturują ich białka. Rośnie jednocześnie zainteresowanie molekułami izolowanymi z roślin leczniczych, np. z żywicy świerku norweskiego, w której stwierdza się m.in. lignany i kwasy żywiczne, wykazujące wielokierunkowe działanie: przeciwdrobnoustrojowe, antyoksydacyjne, przeciwzapalne czy przeciwbiofilmowe. W sposób analogiczny do antyseptyków syntetycznych działają także terpenoidy, fenole czy alkaloidy, które mogą hamować specyficzne ścieżki metaboliczne niezbędne do wzrostu i reprodukcji bakterii. Badania potwierdzają skuteczność takich molekuł w zapobieganiu infekcjom i wspomaganiu gojenia, co czyni je obiecującą alternatywą dla antybiotyków, zwłaszcza w kontekście rosnącej oporności bakteryjnej na te produkty lecznicze.
Forma produktów z alternatywnymi składnikami dla antybiotyków ma kluczowe znaczenie dla procesu gojenia ran. Maści i kremy tworzą ochronną barierę i utrzymują wilgotność, podczas gdy żele szybko penetrują skórę, łagodząc ból. Roztwory i spraye ułatwiają aplikację na trudno dostępne obszary, a opatrunki nasączone leczniczymi substancjami zapewniają stałe uwalnianie składników. Wybór odpowiedniej formy produktu jest istotny, gdyż produkt ten musi być dostosowany do rodzaju rany, jej lokalizacji oraz specyficznych potrzeb pacjenta. Taki dobrze dopasowany produkt nie tylko przyspiesza gojenie, ale też zwiększa komfort użytkowania, co jest niezwykle ważne w długotrwałej terapii ran przewlekłych.