Serialowa bohaterka Maria dba zarówno o swoje zdrowie jaki i o serialowego męża Włodka. Jak na co dzień robi to Bożena Dykiel? Rozmawiamy z aktorką teatralną, filmową i serialową, kobietą pełną energii i pasji do gotowania. Bożena Dykiel zdradza swój przepis na radosne, aktywne i pyszne życie seniora.
Jakkolwiek by o tym nie mówić, starość nie kojarzy się dobrze. Wierzy Pani w to, że starość może być radosna?
Oczywiście, może być radosna. Wydaję mi się, że na pogodną starość trzeba sobie zasłużyć. Dla mnie pogodna starość jest związana z tym, że mam rodzinę, dzieci i wnuki. To, że nasza starość jest spokojna związane jest także z tym, że nie ma jakiś poważnych chorób w domu czy też nieszczęść, które się mogą przytrafić w życiu. Niestety nie zawsze wszystko idzie jak z płatka. Myślę, że najbardziej przykra jest samotność na stare lata. I tego przede wszystkim my seniorzy powinniśmy unikać. Powinniśmy garnąć się do ludzi, czerpać z nich, ale też i dawać od siebie. Także jeżeli dajesz to i otrzymasz z powrotem. Trzeba do tego umiejętnie i trochę filozoficznie podejść. Nie zaprzestawać kształcenia, warto uczęszczać na Uniwersytety Trzeciego Wieku, ponieważ jest to kontakt z ludźmi i to mądrymi ludźmi. Kontakt z innymi ludźmi to zawsze dobra odmiana. Daje nam inne spojrzenie na rzeczy, które nie raz wydawałby nam się, że są nie do przebycia -a tu ktoś zaraz rzuci nam dobrą myśl? – Dlaczego nie. Starajmy się nie zaczynać dnia od „nie”.
Serialowa bohaterka Maria dba zarówno o swoje zdrowie jaki i o serialowego męża Włodka. Jak na co dzień robi to Bożena Dykiel?
Jestem aktywna w domu. Od 40 paru lat : piorę sama, krochmalę pościel, prasuję, gotuję w zasadzie większość rzeczy robię sama. Lubię gotować, szczególnie jak mam czas i nie muszę się śpieszyć z nauką roli na następy dzień. Jeśli coś sobie postanowię to staram się to zrealizować. Obiecałam sobie dobrych parę lat temu, że nie będę się wstydziła założyć bikini – i nie wstydzę, ponieważ moja figura jest ok jak na moje lata. Rzecz nie polega na tym, ażeby uczęszczać na siłownie czy fitness. Oczywiście, są pomocne, ponieważ tam nauczymy się jak pracować nad pewnymi partiami ciała, które u kobiet siadają wcześniej. Ludziom na tzw. starość potrzebne jest wyciąganie się i rozciąganie. Każdy dzień możemy zacząć od wyciągania się nawet na łóżku. To wcale nie są żadne wymyślne ćwiczenia. Wystarczy zajrzeć do jakiejś książki czy popytać się znajomych czy też raz zafundować sobie wizytę na fitnessie, żeby po prostu wiedzieć co należy zrobić, żeby utrzymać brzuch w dobrej formie, żeby dobrze pracowały bicepsy, tricepsy czyli nasze ręce. Pamiętajmy, że ręce często zdradzają wiek pomimo wielu zastosowanych teraz modnych zabiegów. Dlatego trzeba nad nimi pracować. Mam zwyrodnieniową chorobę stawów, niestety za późno zauważoną, natomiast pracuję nad tym ćwicząc, aby choroba nie posuwała się do przodu. Trzeba tylko chcieć i być systematycznym, a w starszym wieku systematyczność jest bardzo prostą rzeczą ponieważ normalnie ludzie będący na emeryturze nie są aż tak zajęci. Ja nie lubię ćwiczyć popołudniu czy wieczorem bo jestem już zmęczona. Rano zjem jogurt naturalny z owocami, wypije zieloną herbatę, pokręcę się trochę po domu, nastawię pranie i wtedy zaczynam ćwiczenia. Jeżeli jest brzydka pogoda w ogóle nie wychodzę na dwór po prostu bardzo szybko 15min chodzę po domu, trzymając ręce tak żeby nie zwisały, a uczestniczyły w marszu. Można ten marsz zrobić w miejscu. Wtedy po prostu uruchamiany metabolizm. Następnie rozkładam mate i ćwiczę godzinę. Po ćwiczeniach zrobię jeszcze jakaś drobną rzecz i dopiero zbieram się do normalnego śniadania. Podstawą jest aktywność fizyczna i racjonalne odżywianie.
Gotowanie to Pani pasja. Co najczęściej ląduje u Pani na talerzu?
Razem z mężem mamy takie przyzwyczajenie, że okrągły rok jemy zieloną sałatę z różnymi dodatkami z pomidorem, ogórkiem, papryką, szczypiorkiem z tym co mamy w domu. Często robię sałatę z odrobiną oliwy, cytryny, z sosem własnej roboty. Uwielbiam to, bo jeśli zaczynamy obiad od sałaty to oczywiście o wiele mniej jemy na drugie danie, a sałatą można się też najeść. Do sałat jak i do innych potraw często prażę orzechy na suchej patelni. Smakują świetnie, ale nie należy zjadać całej miseczki. Bardzo dobre dla nas seniorów są rodzime orzechy włoskie, laskowe właściwe każde, ponieważ zawierają bardzo dużo witamin i energii, którą nam sprzedają. Uwielbiam ryby, kupuję również mięso, ale takie, które pozwala mi uzupełnić kolagen w moich kościach. Jem wszystko co jest z klejem: ogon wołowy, pręga wołowa, gicz cielęca, a jeżeli robię mielone to nie robię tylko z chudego mięsa tylko biorę biodrówkę, która ma tez dużo kleju. U nas w domu jemy bardzo dużo kaszy, przeróżnej. Jest ona niezwykle zdrowa, można ją przygotować zarówno na słodko jak i na pikantnie oraz na słono jak kto chce oczywiście w zależności od tego co kaszy towarzyszy.
Jak powinna wyglądać dieta seniora? Z czego należy zrezygnować, a co warto wprowadzić do codziennej diety?
Przede wszystkim dieta seniora nie powinna być nudna. Jedzmy częściej, a mniej. Z pewnością nie należy się ograniczać. Masz ochotę na czekoladę, dobrze zjedz kawałek, ale nie całą tabliczkę. Warto zrezygnować z tzw. głupich słodyczy pełnych śmietan i kremów. We wszystkim musi być umiar również w diecie. Poza tym jedzmy wszystko, nie odrzucajmy niczego. Ostatnio usłyszałam „Oj ziemniaka to na pewno nie jem” – Ty głuptasie, ziemniak ma dużo potasu, jest zdrowy. Ugotuj go ze skórką i potem obierz go i dodaj trochę masła i kopru. Polecam picie gorącej wody z kawałkami imbiru i cytryny zarówno w okresie letnim jak i zimowym. Działa to świetnie na przemianę materii jak również na przewód pokarmowy wręcz wspaniale oczyszcza organizm. Jedzmy ryby, które są bogate w kwasy omega 3. Można je przyrządzić na różne sposoby. Razem z mężem lubimy dorsza, gotuję go na parze, wcześniej odrobinę solę i zawijam w folię wcześniej posmarowanym olejem rzepakowym i dodaje zmiażdżony czosnek. Często towarzyszą dorszowi warzywa również zrobione na parze brokuł, kalafior czy marchewka. Używajmy różnych przypraw czosnku, cebuli czy też chili, dodane do zupy potrafią zmienić smak nawet „zwykłej” zupy na egzotyczną. Nie bójmy się eksperymentować. To są rzeczy tanie, a zdrowe. Pijmy duże ilości wody. Jedzmy masło, nasze oczy go bardzo potrzebują i pamiętajmy, że w naturalnym tłuszczu rozpuszcza się większa ilość witamin np. witamina A. Rekomenduję oleje, ale nie do smażenia, a na surowo np. do różnego rodzaju sałatek, a jesienią warto zamrozić natkę pietruszki i koperek.
Jest Pani w doskonałej formie, tryska Pani energią. Jaka jest recepta na zachowanie tak świetnej formy? Jaki rodzaj aktywności fizycznej rekomendowała by Pani seniorom?
Spacery, spacery i jeszcze raz spacery. Wyjdźmy z dzieckiem, wnuczkiem na spacer, przecież dzieci lubią towarzystwo tak jak i ludzie starsi. Szukajmy pretekstu, żeby wyjść z domu, czytajmy na przykład w parku jeśli jest dobra pogoda. Rozciągajmy się, schylajmy się, polecam jak najwięcej ruchu. Ja zaczęłam regularnie ćwiczyć mając 60 lat. Stwierdziłam wówczas – kostium jednoczęściowy jest zdecydowanie dla starszych kobiet, nie dla mnie. Właściwie wszelkie ćwiczenia należy zaczynać tak, żeby nasze ciało na tym nie ucierpiało, a było zadowolone. Ja nie zaczynałam od 300 brzuszków, zaczynałam od 50, a później sobie zwiększałam ilość. Pamiętajmy podstawą dobrej formy jest ruch i rozwaga w jedzeniu. Buziaki dla wszystkich seniorów! Nie dajmy się zepchnąć na boczny tor, ponieważ my seniorzy bardzo wiele wiemy i umiemy. Od nas wielu rzeczy przydatnych w życiu można się nauczyć.