Uważam, że najpilniej usprawnienia w naszym kraju wymaga przede wszystkim diagnostyka onkologiczna. Bo zdarza się, że lekarze rozpoczynają leczenie nowotworu, a jeszcze nie otrzymali kluczowych wyników badań.
Kompleksowość opieki, duża szybkość i płynność diagnozowania, nowoczesne leczenie od pierwszej linii, a do tego właściwe komunikowanie się lekarzy z chorymi i empatia ze strony personelu medycznego – tego potrzebuje pacjent onkologiczny w Polsce.
Najważniejsze jest przy tym dla pacjenta, żeby był kompleksowo zaopiekowany, a diagnostyka i leczenie były dostępne w jednej placówce. Bardzo istotna jest też opieka koordynowana. Rola koordynatora – prowadzącego, pokazującego i dbającego o to, żeby chory czuł się zaopiekowany – jest wprost bezcenna, gdyż pacjent, który dowiaduje się, że ma nowotwór, jest bardzo zagubiony, nawet jeśli dostaje informacje od lekarzy dotyczące tego, co ma dalej zrobić, gdzie się udać. Pamiętajmy, że chorzy nie zawsze mają bliskich, a jeśli bliscy są, to bywają jeszcze bardziej zagubieni niż pacjenci onkologiczni.
Czas i informacja na wagę życia
Patrząc przez pryzmat doświadczeń własnych z chorobą nowotworową i pacjentów onkologicznych oraz ich bliskich, którzy kontaktują się z PKPO, w Polsce konieczne jest usprawnienie procesu rozpoznawania choroby – diagnostyka musi być pełna, a chorzy nie mogą długo czekać na wyniki badań, jak ma to nieraz miejsce obecnie. Co z tego, że pacjent dzięki Karcie DILO przechodzi szybko i płynnie od lekarza do lekarza i dostaje wytyczne odnośnie procesu diagnostycznego, jeśli później czeka nawet kilka tygodni na opisy medyczne. Pełna diagnostyka powinna być realizowana w szybkim tempie, bo choroba nowotworowa dość szybko się rozwija. Pacjent powinien zatem możliwie najszybciej otrzymać pełną informację na temat wykrytych zmian, włącznie z ich charakterystyką molekularną. Dzięki temu można będzie precyzyjnie dopasować nowoczesne celowane terapie, a w rezultacie – zwiększyć szanse na wyleczenie, zapobiec postępowi choroby nowotworowej, tworzeniu przerzutów i wdrażaniu leczenia paliatywnego.
Dla chorych ważne jest i to, żeby byli leczeni najlepszymi dostępnymi aktualnie terapiami. I to od pierwszej linii leczenia a nie dopiero od kolejnych. Dłuższe leczenie konwencjonalne jest przede wszystkim dużo droższe od szybko zastosowanego nowoczesnego leczenia. Trzeba też zabezpieczyć działanie programów lekowych, bo te, które funkcjonują, są bardzo dobrymi rozwiązaniami, ale pacjentów dotyka strach, co będzie dalej z terapią, jak program się skończy.
Działania powinny iść zatem w takim kierunku, żeby chorzy byli nie tylko dobrze zaopiekowani, ale żeby było możliwe również kontynuowanie leczenia. Pacjent powinien też otrzymywać od personelu medycznego pełną informację, podaną prostym, zrozumiałym dla chorego językiem. Bo lekarze często posługują się specjalistycznym slangiem, którego chorzy lub jego bliscy nie rozumieją. Lekarze z małych lecznic powinni też niezwłocznie kierować pacjentów, którym nie mogą pomóc na miejscu, do dużych lecznic z kompleksową opieką i w razie wątpliwości konsultować się ze swoimi kolegami specjalistami, a to nie zawsze ma miejsce.