Potrójnie ujemny rak piersi przez bardzo długi czas leczony był wyłącznie chemioterapią. Teraz i ten typ nowotworu doczekał się innowacyjnych terapii. Czekamy na możliwość zastosowania ich u naszych pacjentek.
Wyróżniamy kilka głównych podtypów biologicznych raka piersi, jednym z nich jest potrójnie ujemny rak piersi. Określenie ma duże znaczenie diagnostyczne, gdyż jest to druga – oprócz ustalenia stopnia zaawansowania nowotworu – informacja potrzebna do określenia choroby i dobrania optymalnej terapii. Szacuje się, że około 3/4 wszystkich raków piersi to raki hormonozależne – w tych nowotworach znajduje zastosowanie przede wszystkim hormonoterapia. Około 20% to raki HER2 dodatnie – w terapii tego typu raków są stosowane leki anty-HER2 najczęściej w połączeniu z chemioterapią. Najmniej liczną grupę stanowi potrójnie ujemny rak piersi – w ich leczeniu stosuje się chemioterapię, a coraz częściej nowe leki.
Koniugaty – celowane terapie przyszłości
Jeszcze niedawno nie dysponowaliśmy żadnymi terapiami dedykowanymi dla chorych z potrójnie ujemnym rakiem piersi. Stosowano chemioterapię, której skuteczność w chorobie przerzutowej była mocno ograniczona. Obecnie są zarejestrowane nowe terapie – także dla chorujących na potrójnie ujemny rak piersi.
Jedną z nowości jest zastosowanie w drugiej linii leczenia w chorobie przerzutowej leku będącego koniugatem, czyli połączeniem przeciwciała monoklonalnego z lekiem cytotoksycznym. Mechanizm terapeutyczny opiera się na tym, że przeciwciało zawarte w koniugacie przyłącza się do określonych receptorów obecnych na powierzchni komórek raka, natomiast działające cytotoksycznie cząstki wnikają do wnętrza komórek nowotworowych i doprowadzają do ich śmierci. Naukowo potwierdzono, że ten koniugat wydłuża czas do progresji choroby, jak również czas przeżycia chorych – jest to zatem konkretny postęp terapeutyczny. Z uwagi na swoją innowacyjność, lek ten trafił na listę terapii, które powinny być sfinansowane w pierwszej kolejności z Funduszu Medycznego. Mechanizm leku jest bardzo innowacyjny.
Czas na nowe terapie
Każda terapia, która wchodzi do nowoczesnego leczenia, jest sprawdzana w porównaniu ze standardową, dotychczas stosowaną. Wspomniany wyżej koniugat porównano więc z chemioterapią, ponieważ jest ona w tej sytuacji standardem postępowania leczniczego. Wykazano, że po zastosowaniu tego koniugatu czas przeżycia był dłuższy o 6 miesięcy w porównaniu do przeżycia chorych stosujących standardową chemioterapię – wyniósł około 12 miesięcy versus 6 miesięcy. Natomiast mediana czasu bez progresji choroby wyniosła z kolei około 5,5 miesiąca versus 1,5 miesiąca. Wyniki te mogą wydawać się numerycznie nieduże, ale w przypadku potrójnie ujemnego raka piersi jest to naprawdę duża korzyść, ponieważ ogólnie rokowanie w tej chorobie przerzutowej jest niepomyślne.
Nowe terapie w porównaniu do standardowej chemioterapii są więc na pewno bardziej obiecujące i chciałoby się móc do maksimum wykorzystać ich potencjał – aby z założenia niekorzystne rokowanie u chorych na potrójnie ujemny rak piersi jak najbardziej poprawić. Takie postępowanie jest rekomendowane przez międzynarodowe towarzystwa onkologiczne. Czekamy na możliwość stosowania koniugatów u naszych chorych na potrójnie ujemny rak piersi, podobnie jak na immunoterapię, czy inhibitory PARP. Te ostatnie są wykorzystywane u pacjentek, które są nosicielkami mutacji BRCA.
Potrójnie ujemny rak piersi – zapełnić program lekowy
Trzeba jasno powiedzieć, że obecnie do leczenia w kolejnych liniach chorych na potrójnie ujemny rak piersi nie zawsze udaje się dojść. Wynika to z faktu, że u niektórych pacjentek następuje szybka progresja choroby, dynamika choroby jest też duża. Powoduje to, niestety, że część pań umiera. Obecnie nowoczesnymi lekami, którymi dysponujemy w leczeniu chorych na raka piersi w Polsce w ramach programu lekowego, są jedynie terapie dla chorych na raka hormonozależnego i HER2 dodatniego. Na potrójnie ujemnego raka piersi nie mamy w programie lekowym żadnej terapii. Znając wyniki badań z nowymi lekami, widać dużą potrzebę zmian.
Jeśli ktoś choruje na nowotwór, nie wybierał sobie choroby ani jej podtypu. Dlatego chorującym na potrójnie ujemny rak piersi również trzeba dać dostęp do nowoczesnych terapii. Ponadto, z uwagi na agresywny charakter tego podtypu nowotworu, powinniśmy zabezpieczyć terapeutycznie pacjentki – żeby zmniejszyć ryzyko nawrotu we wczesnej chorobie, a przy chorobie przerzutowej spróbować doprowadzić do tego, by chore żyły jak najdłużej.
Każda droga, którą lek dostanie się na rynek i stanie się dostępny dla pacjenta, jest dobra. Dla mnie, onkologa praktyka, najważniejsze jest, abym miała leki, którymi mogę pomagać moim pacjentom. Nie wybierałabym, jaką ścieżką lek dostanie się do szerszego zastosowania terapeutycznego.